Informacje ze strony aromatella.pl na temat mini wosków Little Hotties :
LITTLE HOTTIES
Mini woski zapachowe – unikalny aromat w Twoim domu!
Little Hotties to całkiem nowe doświadczenie zapachowe. Każdy z tych mini wosków jest wytwarzany ręcznie i wypełniany aromatem po same brzegi. Dzięki temu stworzysz intensywny i długotrwały zapach dla swojego domu oraz wyczarujesz nieograniczoną ilość własnych pachnących kompozycji. Możesz wybierać spośród ponad 42 zapachów!
Mini wosków używa się w kominku zapachowym, podgrzewając je świeczką tealight.
Do kominka możesz włożyć jeden wosk, ale największa zabawa rozpoczyna się, gdy połączysz ze sobą 2, 3 lub nawet 4 Little Hotties, by stworzyć całkiem nową, unikalną kombinację!
JAK UŻYWAĆ LITTLE HOTTIES?
Umieść 2-4 mini woski w kominku (podgrzewaczu) zapachowym, a pod spód wstaw świeczkę typu tealight. Nie dodawaj wody! Gdy woski rozpuszczą się i połączą, wytworzą unikalny aromat, który wypełni Twój dom.
Każda kombinacja kilku wosków będzie roztaczać bardzo intensywny aromat nawet przez 7-9 godzin! Nie zdziw się także, gdy Twój dom będzie pachniał jeszcze długo po zgaszeniu kominka :)
JAK KUPOWAĆ?
Wybierz jeden zapach z każdej z 10 rozwijanych list (LH Zapach 1, LH Zapach 2, itd.), by skomponować zawartość swojego pudełka. Otrzymasz od nas pudełeczko wypełnione min. 35 sztukami mini wosków, po ok. 3-4 sztuki każdego z wybranych zapachów. To nawet 132 godziny zapachu!
A oto woski jakie znalazłam w swojej paczuszce :)
Moje spostrzeżenia:
Moim zdaniem mini woski to świetna sprawa, podoba mi się możliwość tworzenia własnych kompozycji zapachowych. Może się zdarzyć, że odkryjemy fajny, nowy zapach :P
Woski pozostawione na rozgrzanym kominku topią się szybko, już po chwili czuć ich intensywną woń w całym mieszkaniu. Zapach nie znika i jest wyczuwalny przez wiele godzin. Po wypaleniu się podgrzewacza, wosk pozostawiony na kominku można podgrzać kolejny raz i w ten sposób znów uwolnić zapach wosków :)
Nie potrafię dostrzec minusów, jestem zakochana i mam zamiar powiększyć moją kolekcję. Nic tak chyba nie poprawia humoru jak przebywanie w pięknie pachnącym pomieszczeniu.
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak mój kominek wygląda w całości. Także pochodzi ze strony aromatella.pl, kupiłam go sobie rok temu i jestem bardzo zadowolona :) Pamiętam, że był bardzo nie drogi także, jeśli któraś z was zastanawia się nad kupnem takiego niewielkiego kominka to mogę polecić ten (dostępny jest także w kolorze czarnym).
KLIK
Koniecznie dajcie znać co myślicie o mini woskach, czy jesteście już ich szczęśliwymi posiadaczkami a może czujecie się skuszone i chcecie je nabyć? :)
Pozdrawiam serdecznie!
Odette.
Kominek bardzo mi się podoba :) A woski to świetna sprawa na jesienne wieczory:)
OdpowiedzUsuńWoski muszą być wspaniałe!
OdpowiedzUsuńGwiazdeczki są tak urocze, że aż żal je stopić :)
OdpowiedzUsuńCzy te cuda można kupić w tej Mydlarni na Starówce w Olsztynie?
OdpowiedzUsuńGwiazdki cudowne :) Ja ostatnio zamówiłam swoje pierwsze Yankee :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cię na konkurs na moim blogu w którym możesz wygrać portret wykonany przez profesjonalistę. Pozdrawiam :)
Kusisz takimi ślicznymi zdjęciami:) Jestem ciekawa ich zapachu na pewno można uzyskać ciekawe połączenia:)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z mini zapachami a kominek też fajny;)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze trochę wosków YC, ale że w większości przypadków nie trafiłam w zapachy, to kto wie, może poszukam wśród tych czegoś dla siebie:)
OdpowiedzUsuńja mam tylko kilka tych malutkich wosków i czuję lekki niedosyt :D Jak moje zapasy YC będą się zbliżały ku końcowi, to zamówię więcej LH :)
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc jeszcze nie miałam żadnych wosków. W lecie nie stosuję tego typu umilaczy, a jesienią i zimą kocham standardowe zapachy świeczek Ikea ;)
OdpowiedzUsuńOj, na pewno muszą zauroczyć, wierzę na słowo :) Buziaki, zapraszam na nowy wpis ;)
OdpowiedzUsuńChoć o nich głośno, szczerze mówiąc napotykam na nie pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńWyglądają przeuroczo. :)
ja zakupiłam niedawno yc, cholernie wydajne więc na razie nie będę szaleć chociaż te maleństwa też mi się podobają;)
OdpowiedzUsuńCudowne! :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie woski :)
OdpowiedzUsuńszkoda jen roztapiać :>
OdpowiedzUsuńwglądają przepięknie i pewnie tak samo cudnie pachną ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa alternatywa dla tych z YC :).
OdpowiedzUsuńTworzenie własnych kompozycji zapachowych jest dodatkową formą kreowania zapachu ;]
OdpowiedzUsuńPoleciłam Cię w mojej ulubionej liście blogów :)
OdpowiedzUsuńhttp://modnania.blogspot.com/2013/09/moje-ulubione-blogi-paznokciowe.html
witam ;) czy mogłabym zapytać jaki rodzaj czcionki został użyty w nagłówku ? ten ,,odette swan''
OdpowiedzUsuńPrzesłodko wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńJestem coraz bliżej przetestowania tych maleństw! Woski Yankee to już dla mnie rutyna, ale tu pojawia się nowa możliwość, mianowicie mieszanie zapachów, stąd moje ogromne zainteresowanie! Już zakupiłam pierwszy zapach, tu wybór padł na Hazelnut (Orzech). Zobaczymy jak to z intensywnością i zapachem, a potem do dzieła, trzeba będzie załatwić jeszcze kilka zapaszków i pobawić się w "czarownicę z kociołkiem", z tą różnicą, że zamiast kociołka będzie kominek. Ja napaliłam się obecnie na dwie kombinacje, ale jeszcze nie wiem co z tego wyjdzie...
OdpowiedzUsuń1. kokos + na fali + tropikalne piaski
a druga to:
2. lawenda + kwiecisty trawnik + mięta
Kusi, kusi.... a u Ciebie, jakie zapachy testowałaś, jakie masz ciekawe pomysły na swoje mieszanki? :)
Zarówno jedne jak i drugie kupisz w Mydlarni na Starówce w Olsztynie koło kina Awangardy w super cenach :)
OdpowiedzUsuń